06 października 2000

If I had a heart

PODKŁAD

If I had a heart I could love you
If I had a voice I would sing
After the night when I wake up
I'll see what tomorrow brings

     Swoją podróż po ziemskim padole rozpoczęła na terytorium dzisiejszego Nunavut, surowej i nieprzychylnej człowiekowi ziemi zamieszkiwanej w większości przez Inuitów, jako pierwsza i jedyna córka Atki - wodza i jednocześnie alfy wiekowego klanu wilkołaków. Już od pierwszego oddechu skazana była na potępienie, bowiem podczas jej narodzin miała miejsce wyjątkowa pełnia, zdarzająca się średnio co sto pięćdziesiąt lat. W nocy z 16 na 17 stycznia 1868 roku wystąpiły jednocześnie trzy astronomiczne fenomeny: Super Księżyc, Niebieski Księżyc oraz Krwawy Księżyc. W tym zestawieniu nieodwracalnie przypieczętowały jej los.

     Pełnie w styczniu, jaśniejsze i dłuższe od innych, nie bez powodu nazywane są wilczymi. Swoją nazwę zawdzięczają towarzyszącemu im przejmującemu wyciu wilków, ułaskawionych przez księżyc znajdujący w najbliższej możliwej odległości od Ziemi (Super Księżyc). Wilkołaki urodzone pod patronatem Wilczego Super Księżyca wykazują się zwiększoną siłą oraz dodatkowo wyostrzonymi zmysłami. Druga pełnia w miesiącu (Niebieski Księżyc) podwaja tę siłę podwójnie. Wilkołaki urodzone w drugą pełnię stycznia są więc nie tylko silniejsze, ale przede wszystkim większe od innych, osiągając wielkość do dwóch metrów w kłębie. 

     Wpływ Krwawego Księżyca jest (w przeciwieństwie do pozostałych wpływów) fatalnym omenem, ponieważ Krwawy Księżyc, będący niczym innym jak najdłuższym możliwym zaćmieniem, oznacza dla wilkołaków brak łaski. Wilkołaki spod patronatu tego Księżyca tracą możliwość panowania nad swoją zwierzęcą naturą, a każde takie kolejne zaćmienie odbiera im człowieczeństwo cząstka po cząstce, aż nie zostaje z nich nic z rozumnych istot.

     Podatna w trakcie narodzin na trzy powyższe wpływy nie urodziła się zatem wilkołakiem, a wilkorem - jego przeklętą, większą i w zupełności dziką odmianą. Wilkory, ze względu na niemożliwość panowania nad sobą w swojej wilczej postaci zostają z reguły zabite przez rodziców zaraz po narodzeniu, lub wygnane ze stada jeszcze przed pierwszą przemianą, zatem ich liczebność na świecie szacuje się od kilku do kilkunastu osobników. Odwrotnie do wilkołaków słabną w trakcie pełni i stają się nadzwyczaj silne w trakcie zaćmienia, wtedy też następuje u nich przemiana.

     W dniu narodzin została przez matkę naznaczona imieniem Amaroq. Rdzenne ludy Grenlandii, skąd wywodziła się jej rodzicielka, tym właśnie mianem określały złe duchy, przybierające postać ogromnych, krwiożerczych wilków, które wędrowały wyłącznie samotnie, urządzając łowy na nieroztropnych myśliwych polujących w pojedynkę po zapadnięciu zmroku. W całym towarzyszącym jej narodzinom nieszczęściu była też odrobina szczęścia - rodzice zdecydowali się wychowywać ją do czasu wygnania, nie potrafiąc znaleźć w sobie siły do przelania swojej własnej krwi. Nie wiedzieli, że tym samym wydali wyrok śmierci na siebie i swój klan.

    Amaroq opuściła stado w wieku 12 lat, poinstruowana, że od tej pory jej obowiązkiem jest żyć w odosobnieniu, by nie stanowić zagrożenia dla swoich braci i sióstr. Przez kilkanaście lat pokornie stosowała się do tej reguły, ale zatruta wściekłością zdecydowała się wrócić. Podczas przemiany pozbawiła życia całą swoją rodzinę, karmiąc rozszalałe zmysły słodką zemstą. Z chwilą, kiedy zamordowała rodziców uzyskała po nich status alfy, ale kiedy zaćmienie minęło, nie było już nikogo, komu mogłaby przewodzić. Ruszyła więc w wędrówkę, która już nigdy nie miała dobiec końca, a Akademia Ciemności jest jedynie jej kolejnym przystankiem.

    Imię Lilith nadała sobie sama jakieś pięćdziesiąt lat temu, w przypływie czarnego humoru. Nie chciała rozpamiętywać tego, że jej własna matka przeklęła ją imieniem złego ducha, wolała zatem przekląć się sama, odczuwając dziwne połączenie z pierwszą żoną Adama, gdy po raz pierwszy zaczęła zgłębiać tajniki chrześcijaństwa.
 
This will never end 'cause I want more
More, give me more
Give me more

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz